photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 27 WRZEŚNIA 2010

zamieć myśli

Tłukę, walę, robijam, miażdzę, zgniatam, nieszczę, jednocześnie dając możliwości i nowe perspektywy. Nowe życie zrodzone ze starego. Starego nie będącego już niczym oprócz częścią nowego. Częscią, a może i całością tylko z nowym dotykiem. Tyle razy dotykana, pieszczona, zmieniana, a wciąż ta sama. Tyle zniosła i zniesie jeszcze nie jedno. Nie jedno molestowanie męskich dłoni i damskich obojętnych dotknięć. Taka trwała, ale jednocześnie nie odporna i wymagająca czułej pracy aby sama dała szczęście. Szczęście które z niej wypłynie. Szczęscie które jest tylko chwilą. Chwilą która zaraz zniknie i zamieni się w codziennść życia. Nie dostrzęgę tego dnia, tego momentu w którym to się stanie, bo chyba jescze się nie stało. Na pewno się nie stało bo nie mogło. Nie miało z czego się stać. Na razie jest to nie stwierdzone przez żadne z nas. Nie wiadomo co, kiedy, jak. Po co, czy na pewno czy na dłużej czy tylko na moment. Chwilowe zamiecie w glowie. Czasami nawet zaspy ze spadających wspomnień.  Nie marzeń, bo one tylko obsypują, nie zasypuja. To pragnienie miażdży! To ono jest taką wielką siłą której nie można powstrzymać. Czasami się udaje, ale to tylko pozór niepragnienia. Ostatecznie zawsze gdzieś jest, czasami tylko przybywa, gdy się przypomina. Jak się przypomni to ciało jest tu, to coś jest tam. To coś, ten molekuł przynalezności do kogoś? czegoś? Molekuł nad którym nie ma się kontroli. On zmienia się, przeistacza to z jednego, to z drugiego w trzecie, a czasami nawet z czwartego w drugie. Brak kontroli, katorga czy uniesienie? Uniesienie. Ta chwila emocji czasami trwająca tak długo. Tak długo, a to sekunda. Sekunda minuty. Brak poczucia, dużo współczucia i uczucia. Dużo za dużo czasmi nie tylko współczucia, ale i uczucia. Uczucia do kogoś kogo nie znam, jeszcze nie znam i może nigdy tak nie poznam żeby znać. Znać bo spenetrowałem, wniknąłem, przejrzałem, w efekcie zobaczyłem tzn. chciałbym tak zobaczyć żeby dostrzec tam i siebie kawałek. Dostrzegam czasami siebie w sobie. Czasami bo nie zawsze ja to to prawdziwe JA, może częściej AJ zamiast JA. Zdarza się że  częściej zamienia się w rzadziej bo po co być kims kim się nie jest. Chce być! Być JA. I tak  szybciej, szybciej,z większą prędkością zmieniam się w JA zapominając i o ja, i o AJ. Na szczęście zapominając! Dopiero teraz mogę łączyć swoje JA z Towim Ty, teraz gdy JA to JA, a TY to Ty       .                        .                                             .