Naturale piękno wczorajszego spaceru.
No wiec tak.. mamy ładną pogodę i dwa dni do końca roku. Nikt już praktycznie nie chodzi do szkoły, ach, kocham taki light. Średnia, jak już wczesniej powiedziałam, zadowala mnie. Mama przeraziłą się, jak obwieściłam jej, że nie chce już tak kujonić w liceum. Powiedziała dokładnie'jak zaczniejsz przynosić tróje i czwórki, to padniemy z ojcem na zawał' ahha pozdro mamo ;O
Jutro ide z Leą do weterynarza. Dzisiaj jak stałysmy w kolejce z mamą, to była taka strasznie sympatyczna kobieta z jeszcze sympatyczniejszą sunią. Roczne kieszonkowe.. ba, nawet dwuletnie! bym oddała, żeby mieć taką psinę. No ale, rodzice są narazie nieugięci. NARAZIE ^^ BĘDĘ MIAŁA TO, CZEGO CHCĘ. uparłam sie, i mają przesrane ;p
A: Tatooo a wiesz co?
T: ...
A: od szesnastego roku życia można chodzić na strzelnice!!!
T: <wzrusza ramionami>
A: to była aluzja..
T: No i co mnie to :D
Skończyła mi sie woda, ktoś mi skoczy po kolejną szklankę?
Nikt nie wyobraża sobie mnie w jasnych włosach <cooooo?> xd
+świetne jak dotąd mam wpisy w albumie pamiątkowym. Lizanie łokci uprzednio maczanych w lodzie zapamiętam chyba do końca życia XDDD
... chciałam napisac jeszcze wiele rzeczy, ale znajac życie przerdziły by sie one w wylewanie moich okropnych i głębokich smutków <sarkazm 100> poza tym nawet nie pamiętam o czym myślałam zaczynając pisac tę notkę. <brawo ja>
Poza tym, nie chce mi sie już smucić.
Przynajmniej przez kolejne 15 minut xD
Zombieland OST:
Doves - kingdom of rust
Crash kings - its only Wednesday
Van Halen - everybody wants some
Metric - gold guns and girls.
M: Ściagnęłam sobie Zombieland!
A: ooo, fajnie.<chwila ciszy> O kurwa, Zombieland.