Pora na coś słodkiego, co?
Na święta postanowiłem pójść krok dalej i nie piec mojego piernika, ale np. karpatkę xD. Muszę przyznać, że pomimo, że może nie wygląda na najlepszą karpatkę na świecie to nią jest!! Mamy 1szy dzień świąt a tu już nie ma 3/4 i sie zastanawiam, kto mi ją ciągle podjada. Kolejne ciasto, które wyszło mi idealnie i pragnę się tutaj pochwalić a przy okazji wymienić kilka uwag, na które możecie zwrócić uwagę.
1. Te 30min pieczenia podawane w przepisach a co gorsza- NA PUDEŁKU KREMU!!!!, wcale nie oznacza, że trzeba trzymać ją w piecu tak długo. Jak widać, że ładnie wygląda( złocisty kolor) to wyjmujemy a nie czekamy tyle co pisze na przepisie, chyba że lubimy pieczonki ;)
2. Jak ciacho wyrabiamy z mąką na gazie to ten gaz w tym wyrażeniu oznacza poza gazem od pana Putina, także prędkość z jaką trzeba mieszać, bo jak nie to przypalimy nasz garnek ;)
3. Jak studzimy ciacha albo naszego "budynia" to polecam wstawić do lodówki, troche paruje ale wystarczy około 5 min i można dalej robić ;p
4. Nie sypiemy pudrem zaraz po zrobieniu tylko po około dwóch godzinach siedzenia w lodówce bo się rozpłynie i go nawet nie zauważycie ;)
W przyszłości popieczemy jeszcze troche bo się powoli wciągam xD
P.S.: Polecam jak ktoś słucha drum&bass:
http://www.youtube.com/watch?v=wXGJUg_QEAA
P.S.
Pamiętaj, że w sobotę jesteśmy umówieni ^^