I jeszcze jedno zdjęcie z obozu w Kostkowicach... Ech, dziś coś źle się czułam. Trochę mi się palny pozmieniały na dzisiejszy dzień, ale to może i dobrze. Odpoczęłam i kurowałam się w domu.
Pierdolona kasa...
Tu jadę z Lolą pod namiot za kilka dni, tutaj czekają na mnie kluby, imprezy, tu Michał K. chce żebym jechała z nim na Dni Myślenic (buahahahaha) itp... W sumie z chęcią bym pojechała, ale niestety fundusze nie pozwalają. Gra tym razem Happysad, którego chyba nie przeżyję. :( Szkoda, noo... ale cóż. W następne wakacje może będzie lepiej.
Chciałam znaleźć jakąś dorywczą pracę, ale proponują mi tylko jebany fotomodeling (hahaha z czym do czego xD ) i asystentkę, która ma niby odbierać korespondencję, odbierać telefony, umawiać na spotkania (taa jasne...) i miałabym za takie gówno 3,500 zł. Ciekawe jaki jeszcze pakiet ze strony 'szefa' miałabym gratis ;> haha dlatego odmówiłam.
PS. Same paszczury ;P (od lewej) nos Natalii ;P, Weronika, jaa, Andzia i Lola :)