Jak się jebie, to się jebie wszystko. W sumie nie mam na co narzekać, ale i tak mam taki dziwny humor.
W końcu wymarzone wakacje, słoneczko, za niedługo nasz wyjazd (z Lolą), Dni Myślenic z Happysad <3 ale i tak czuję niedosyt. Potrzebuję... czegoś i chyba wiem już czego! ;) Mam nadzieje, że tym razem to znajdę.
Przydarzyła się okazja, bardzo dobra, ciekawa i intrygująca, ale czy znów tego nie spieprzę - to się okaże. Mam nadzieję, że tym razem będzie inaczej.
Realizuję jeden z moich planów, których tutaj nie ujawnię, a który z całego serca chciałabym zrealizować do końca! Trzymać za mnie kciuki!
Rozbiłam sobie dziś rękę, a mój ojciec głowę... hahaha lepiej o tym nie mówić.
Chociaż nie przepadam za taką muzyką, spodobała mi się piosenka Rihanny "We found love".
Hmmm...
"- Matka karmiła mnie opowieściami o idealnej miłości, a wiara w ideały to ciężkie kalectwo.
- Dlaczego?
- Bo wówczas bardzo wysoko ustawiasz poprzeczkę."