już tęsknie za słońcem, za 35 stopni w cieniu,
za 'penaten', za śmiesznym messi,
za wszystkim za darmo, i śmiesznym murzynie, który
po angielsku umiał powiedzieć tylko dancehall,
za jamon, san miguel, za wiecznie pełnym ludzi puerta del sol,
za śmieszną hiszpanką która kojarzy polske bo oglądała film z przystojnym polakiem,
za panem gąbką na plaza major, za plażą i frizbi,
za puszczaniem baniek mydlanych z juanem tak wielkich jak rowery!
za śmiesznym rolkarzem, który pokazywał mi czary,
za ciasteczkami w parku za darmo i czerwonymi mrówkami, które nie gryzą.
ale już tylko miesiąc i znowu będziemy pić wode z wodopoju,
pojedziemy do malagi tylko na plaze, na wielki festival,
a pozniej na moje urodziny na beach party z zespołem serhata w turcji.
już tu nie wróce.
bo mam dla kogo sie uśmiechać codziennie
i niczego więcej nie potrzebuje.
we're half-awake in a fake empire.