Mimo tej pięknej pogody i cudownego słońca, być może już ostatniego w tym roku mój humor jest do niczego.
Męczy mnie już ten stan rzeczy który ma miejsce, męczy mnie sytuacja ciągłego udawania.. "Tak wszystko jest okej, jestem uśmiechnięta więc nic się nie stało." KOCHAM ten sztuczny uśmiech. Jak wiadomo pisze tylko wtedy kiedy jest mi ciężko, więc odnawiam mojego fotobloga ..
Boli mnie potwornie to, że jestem taka naiwna.. Pewien KTOSIEK powiedział mi tak " Łudzennie się jest przyjemne" jeszcze jak .. Czasami niestety za bardzo. Wtedy nie można znaleść granicy zdrowego rozsądku i człowiek sam nie wie kiedy powiedzieć sobie " DOSYĆ " . Przy niektórych osobach moja asertywność wymięka.
A może tak powinno być? Może nie powinnam przyśpieszać toku spraw? Niech wszystko idzie swoim tempem..
Przeczytałam dzisiaj coś takiego : Nikt nie może cofnąć się w czasie i napisać nowego początku, ale każdy może zacząc od dzisiaj i dopisać nowe zakończenie..
http://www.youtube.com/watch?v=g_HREzE2xrI klimat jakiś taki, nie za bardzo ..
Przede mną jutrzejszy dzień, lekko nie będzie. ;c