Dobry wieczór!
Tak, dzisiaj trochę inaczej. Dziesięć dni do końca listopada, jakże obfitego w tym roku słońce i ciepło. Zarówno meteorologiczne, jak i to zmysłowe, potrafiące zrównoważyć najdotkliwsze jesienne przymrozki. Właściwie... to szkoda mi tego listopada. Dotąd zawsze już pod koniec października czekałem tylko na pierwzsy śnieg, a teraz? Mógłbym jeszcze długo szurać wśród kolorowych liści w parku, będąc ubrany w lekką koszulę, a długie późnojesienne wieczory spędzać w Jej objęciach. Pociesza mnie jedno... Wygląda na to, że ten wspaniały i obfity w ciepło listopad zakończy się pięknym akordem w postaci tygodniowej przerwy szkolnej. Nawet jeśli za oknem z lekka świat przyprószy, a poziomy rtęci na termometrach zbliżą się do zera będzie to miesiąc, jak z bajki.
No to może pora na tytułowe Love Story? Chociaż... Dam się wykazać i Wam. Wyobraźnia jest największym pisarzem, nie ograniczają jej słowa. Tak więc zostawiam co nieco dla niej i Waszych wewnętrznych oczu...
Aha! Chciałem w tej notce zadać jakąś w miarę inteligentą zagadkę, tyle, że nic specjalnego nie wymyśiłem...
Hm, chyba jednak coś mam: Dlaczego kruk jest podobny do biurka?
M.
...A Tobie, Kochanie mówię "Dobranoc"