Rajdowo - śniegowe.
Ale miałam dzisiaj fajny dzień! Rano mieliśmy sprawdzian z historii z tematu, który dostała wcześniej inna klasa, a w dodatku gnieździliśmy się w takiej dziurze w szkole, że można było spokojnie ściągać i na luzie rozmawiać. Potem w ramach dnia kobiet poszliśmy na pizzę, ale za długo czekalibyśmy, więc poszliśmy na zapiekanki etc. Tam ustaliliśmy, że nie idziemy na resztę lekcji i.. nie poszliśmy! Pierwszy raz zgraliśmy się i poszliśmy całą klasą na wagary! :D Ja polazłam w ramach tego do gimnazjum, pogadałam chwilę z panią Trębską i Kwiecień, okazało się, że jstem sławna (moje zdjęcia wiszą na tablicy korkowej przed salą 29 - zapraszam do obejrzenia XD), a przed chwilą byłam na najśmieszniejszych korkach z biologii w moim życiu. Gość spytał mnie jak spłaszczone są płazińce. Ja nie wiem o co mu chodzi, to ten mi tłumaczy, że mogą być spłaszczone grzbieto-brzusznie, a mogą bocznie. To ja się zapieram: ,,ale przecież gdyby odwrócić o 90 stopni to nie bęzie różnicy", a on mi mówi, żebym sobie wyobraziła suma pływającego na boku. Wtedy umarłam xD Oboje zaczęliśmy się śmiać jak idioci, bo sum z jednym okiem na górze, a jednym na dole byłby po prostu jakiś psychiczny. Dobrze, że już był koniec, bo byśmy nie wydalili. xD
Teoretycznie baaaaaardzo pozytywnie. Ale nie wnikajmy..