Mało kto wie, że niegdyś Skoda produkowała sportowe coupe. Ostatni takim modelem był Garde / Rapid, wytwarzany w latach 1981-90 w niewielkich zakładach w Kvasinach. Zatrudnieni tam znakomici fachowcy są od lat wyspecjalizowani w produkcji limitowanych serii Skód. To w Kvasinach w latach 60. przychodził na świat legendarny kabriolet Felicia, a w latach 1971-81 model S-110 R (Erko). Dziś produkuje się tam Skody Superb.
Czeskim stylistom udało się zmienić niepozorne kaczątko w pięknego łabędzia. Ze skromnej limuzyny wyczarowali zgrabne, niepowtarzalne coupe. Patrząc od przodu trudno jednak odróżnić Rapida od sedana 105/130. Tylko spece dostrzegą niższą linię dachu (-40 mm) i bardziej pochyloną przednią szybę. Potrafią to czescy i słowaccy posiadacze Rapidów, którzy zwyczajowo pozdrawiają się na drodze, mrugając długimi światłami, tak jak u nas posiadacze legendarnych VW Garbusów.
Rapid nie udaje coupe, tak jak 3-drzwiowy Ford Capri (Mk II, Mk III), czy Opel Manta CC. Ma tylko dwoje drzwi i niedużo miejsca na tylnej kanapie. Przerośnięci (>165 cm) będą podpierać głowami tylną szybę. Za kierownicą najlepiej siedzi się typowym o wzroście 170-175 cm. Dla wyższych i długonogich pedały będą ciut za blisko, a kierownica za daleko. Przednie fotele mają integralne zagłówki i bezstopniową regulacją pochylenia oparć, są doskonale ukształtowane, miękkie, dobrze podpierające na zakrętach i niezwykle wygodne na długich trasach. Można by pisać o nich poezje. Siadasz i czujesz się jak piłeczka w czułym uścisku wielkiej rękawicy baseballowej.