photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 11 WRZEŚNIA 2015

WROCŁAW AGAIN!

WROCŁAW AGAIN!

 

                To był bardzo ciekawy i zarazem aktywny tydzień!
Mój przyjazd do Wrocławia wiązał się z poszukiwaniami pracy. Razem ze mną przyjechała również moja pomocna ręka  Karolcia. Już sam nasz duet zapowiada, że nie może to być zwykły wyjazd, to musi skończyć się, bolącym od śmiechu brzuchem.

                Cała podróż nie upłynęła nam spokojnie. Niczym dwa wielbłądy biegłyśmy spóźnione na pociąg, który bezczelnie odjechał 30 sekund przed czasem. Karolci to nie przeszkadzało i wbiegła do przypadkowo stojącego na peronie pociągu, prosząc o dwa bilety do Wrocławia i zupełnie nie przejmując się faktem, że on się tam nie wybiera.
Na całe szczęście konduktor był bardzo sympatycznym człowiekiem i doradził, co mamy zrobić.


Poradził nam również, w którym miejscu pociągu mamy usiąść, żeby zdążyć przesiąść się w następny pociąg i jak mamy dostać się do tego miejsca (czyli ostatniego wagonu), nie zmuszając innych pasażerów do zakładania nóg na głowę& Niestety niektórzy zdążyli to już zrobić.

Dojechałyśmy jednak bezpiecznie. Ogólnie przez całe 5 dni czułyśmy, jak  Boża Opatrzność nad nami czuwała. Cokolwiek się nie działo, miałyśmy w sobie pełen spokój i wszystko przyjmowałyśmy z radością.

 

Podczas szukania pracy i jazdy na rozmowy kwalifikacyjne dowiedziałam się, jak wiele razy można się zgubić. Przez cały rok mieszkania we Wrocławiu nie byłam w tylu miejscach, w ilu byłam z Karolcią podczas tych zaledwie kilku dni.
Miałyśmy wielki problem z zapamiętaniem przystanku, na którym miałyśmy przesiadkę lub wysiadkę, więc przez to jechałyśmy wszędzie dużo dłużej. Rekordem była trasa, która z założenia miała zająć nam 30 minut, a jechałyśmy nią 2,5h!
Na całe szczęście we Wrocławiu zorganizowano fantastyczną moim zdaniem akcję, w której nie trzeba było kupować biletów MPK, wystarczyło tylko czytać książkę. Dzięki temu jeździłyśmy za darmo, czytając przy tym nasze super książki czy czasopisma.

 

Tak jak dzień upływał nam na przemierzaniu Wrocławia i spotykaniu świetnych, pozytywnych ludzi, tak wieczory i w sumie noce na zwiedzaniu. Byłyśmy w świetnych miejscach. Polecam klub Carpe Diem. Bywałam w nim jakiś czas temu, ale niedawno przeprowadzono tam remont i zobaczyłam bardzo pozytywne zmiany.
Pizzeria Dominium to już studencka klasyka, już nie mówiąc o McDonaldzie. Tutaj bardzo serdecznie pozdrawiam ochroniarza, który dotrzymywał nam towarzystwa w żartach i sesji zdjęciowej, robiąc doskonałego mistrza drugiego planu.

 

Jednego dnia było bardzo ciekawie, ponieważ popisałyśmy się naszymi ofiarnymi zdolnościami i Karolcia zapomniała telefonu, a ja nie miałam portfela, tak więc dzieliłyśmy się tymi rzeczami cały ten czas. Bywało ciekawie, gdy zaczynało nam brakować, ale jakimś cudem wszystko się udawało i obywało się bez problemów.

 

Doznałyśmy bardzo dużo uprzejmości od ludzi, gdy pytałyśmy o drogę, prosiłyśmy o pomoc, a nawet często nie musiałyśmy o nią prosić, bo sama przychodziła.
Na pewno był to przełomowy moment dla nas wszystkich, łącznie z Marysią. Dostałyśmy od siebie wiele wsparcia i dobrej energii w walce z problemami.
W każdym momencie byłyśmy razem i trzymałyśmy kciuki za siebie nawzajem. Odczuwa się w takich momentach ogromną więź, jakbyśmy były scalone ze sobą.

 

                Nie potrafię wystarczająco podziękować za ten cały czas i nie tylko. Naprawdę moją siłą są przyjaciele. Są ze mną cały czas, nawet kiedy bardzo ich wkurzam, kiedy bardzo się złoszczę i kiedy jestem w zupełnym dołku. O głupawkach nie muszę wspominać.
Na koniec złota myśl, która towarzyszyła nam przez ten czas:

Tylko mądrzy ludzie mają głupawki, głupi są po prostu głupi! :)

 

 

PS: Z całego serca polecam nasz nowy specjał  naleśniki z budyniem i nutellą. Wymyśliliśmy to w cztery głowy i na początku nie byliśmy pewni co do tego pomysłu, ale było to strzał w dziesiątkę. Zachwytu nie było końca! Proste, szybkie i smaczne, czego chcieć więcej? Efekty widoczne na zdjęciu!  :)

Komentarze

mojeszalonezycie ładnie
zapraszam do mnie
11/09/2015 14:51:28