a lamusy dupa cicho.
Niestety, jak zwykle, po wielkim, pozornym szczęściu,
okazuje się jak bardzo było pozorne.
Po co mam się cieszyć?
Nie mogę teraz nawet słowa powiedzieć otaczającym mnie bliskim
bo przecież drażni ich temat 'mnie'
Ogólnie zauważyłam, że żeby mieć jeszcze przyjaciół,
nie mogę być chyba prywatnie szczęśliwa.
smile.
dzisiaj wpadają 'bitches' więc będzie mocno.
kupiłam już owoce na sałatkę.
Naprawdę chcę się cieszyć,
ale przez ostatnie 2 lata tak mocno zawracałam wam dupę
że wiem, ze macie mnie dość.
Znowu nie będę mogła się podnieść z ziemi.
Pieprzę to wszystko.
Pieprze osobiste szczęście.
Wiem że wymagają ode mnie zebym była niska, gruba, brzydka, i samotna
do końca życia.
Nie mogę ubrac wyższych butów, bo słyszę od wszystkich dookoła pretensje
Nie mogę cieszyć się, ze odzyskałam coś, przez co przez ponad dwa lata potrafiłam
płakać, potrafiłam przypominać to sobie na nowo i płakać przez cały wieczór
przy zgaszonych światłach.
ale kiedy jest ok, okazuje się że znów wszycy mają z tym problem.
Nie mogę schudnąć bo i tak nawet moi najbliżsi powiedzą do mnie 'idź stąd grubasie'
wiem, że to wszystko są zawsze żarty.
Ale szczerze?
Nie pamiętam ani jednego miłego słowa dotyczącego mnie
nie wypoiwedzianego z sarkazmem i nie przesyconego ironią
Mam dość siebie, i dość tego kim jestem i co robie.
Nie chcę dłużej być dla ludzi których kocham suką i wiecznym problem.
Już dosyć..
one was shy, and the other one was selfish.
girls like bad boys.