Weselicho i po nim.
Zorba lekko nie wyszła ;P
Moje kochane brzuchate wujaszki, mój przezwiskodawca Ingo, Oskar, panna młodziutka i Kajka ;)
Rozmowa Ingo i mojego Adriania w przeddzień wesela:
I: Why is Maja talking with us only for a second and then she is going away?
A: Because she's coming only to dring my beer.
I: Majka, you're a Beer Queen!
Potem jeszcze sobie śpiewali pszczółkę Maję po niemiecku.
Mama szczęśliwa, Wojcieszek też, więc było git.
Adrianiu stwierdził, że mam zajebistą rodzinkę ;)
Wujkowie go wzięli pod swoją opiekę (czyt. "Młody, polewaj, pijesz z nami").
w końcu usłyszał "Mów nam WUJU" xD
Ja osobiście zaś rozpijałam 12-letnią Kaję i 13-letniego Pawełka.
Potem z moim słoneczkiem Oliwką zrywałyśmy wszystkie balony i miażdżyłyśmy je Oliwki dupką ;P
Było dobrze, nie rzygałam ;P
Mama stwierdziła, że nie sądziła, że taki mam łeb do picia ;P
Ale i tak najbardziej to jest dumna z Adriana, bo wujkowie nie dali rady go zapić ;P
Dłuuuuugo by opowiadać!
Idę spać!
Pa.