Obraz przyszłosci utworzony w mojej głowie tak bardzo różmni się od stanu rzeczywistego.
Wszystko jest zupełnie inaczej. Wszystko miało być inne. Miało być więcej dobrych chwil..
Ale znow trafiłam na sztorm, połamał mi sercę. Marzy mi się powrot do domu, bo z biegiem czasu zmieniła się definicja domu. Domem sa właściwe ramiona... Czuję że jestem w dalekiej podroży, z dala od spokoju, od domu od wszystkiego co jest dobre. Podróż do tego punktu, w którym jestem teraz zajeła mi dużo czasu, miało być inaczej miało być prawdziwie. To przed czym uciekałam, stało się moim przeznaczeniem, okazało się być tym czeego w zyciu mi trzeba... A trzeba mi domu...
Wiem że burze się skończą, że wyujdzie słóńce... w lato,w lato odpocznę, tylko ze już siły mi brak....