AaAaAaAaAaAaAa...
Pozornie uśmiechnięta z odrobiną goryczy w sercu... ;(
Tak waśnie! Chce pokrzyczeć bo mam taki kaprys bo huśtawka nastrojów.
I właśnie w tym momencie Doszłam do wniosku że chciałabym wszystko przekreślić o wszystkim zapomnieć nie mieć tych problemów co mam teraz tych rozmyśleć docinek tej przeszłości... i teraźniejszości mam dość wszystkiego. Jestem osobą która zapamiętuje nawet te mniej ważne rzeczy ze swojego życia czasem potrafię ci opowiedzieć kiedy coś się wydażyło w moim życiu z dokładnością miejsca daty godziny a nawet scenerii. Gdy coś do mnie mówisz nie licz na to że zapomnę. Piepszony słuchowiec ze mnie.
Walczyć czy uciec od tego wszystkiego i zacząć coś nowego. Całe życie ciągne ludzi z dna by mogli normalnie funkcjonować gdy potrzebują pomocy ja jej udzielam rad których się słuchają lub też nie. Ale mam świadomość że próbowałam i mnie to cieszyło a teraz sama sobie nie potrafię pomóc. Nie wiem jak mam interpretować zdarzenia które mają miejsce w moim życiu. Nie chce was zostawić ale ja już nie umiem tak. Dzieki wam mam uśmiech na twarzy jak i ten smutek i łzy w oczach. Przeżywam wszystko z wami od was mi się wszystko udziela a ja odnoszę wrażenie że nie mogę pokazać swoich uczuć bo nie chcę psuć atmosfery.
I jeszcze ty nie wiem co ma znaczyć twoja gra wszystko ładnie pięknie w jednym tygodniu. A w następnym jakby nigdy nic nie było nagle jakbyśmy byli sobie praktycznie obcy.
Pieć dni przemyśleń w ciszy z dala od ludzi... ( od poniedziałku )