Dzisiaj dzień minął w sumie całkiem nieźle.
Tylko troche głupio wyszło z naszym desantem mogliśmy zrobić to troche subtelniej albo zaraz po mszy się zmyć ale wyszło jak wyszło jedyne co mi pozostaje to pszeprosić...
Film a raczej filmy w sumie całkiem niezłe.Nie były jakieś świetne ale patrząc na całość całkiem niezłe.Sczególnie drugi o zwykłym chłopaku który nie pracuje anie się nie uczy jest na utrzymaniu rodziców.
Pewnego dnia postanawia po rozmowie z kumplem "oczyścić miasto" i zmniejszyć problem przeludnienia.Taki mściciel na ludziach którzy żyją tylko po to by zarabiać kase i nic więcej się dla nich nie liczy.
Ja też czasami mam ochote uciec od tego zgiełku.Nie nie zabijać ten pomysł zrodził się w głowie wariata. Ale uciec gdzieś daleko gdzie wcześniej nie stanęła ludzka stopa.Chociaż zdaje sobie sprawe że takich miejsc jest coraz mniej a własćiwie prawie w ogóle nie ma.
Zaszyć się gdzieś bez zdobyczy techniki zbudować zchronirnie z drewna polować,gotować na ogniu bez gotowych posiłków.
Tylko czy dało by się tak wytrzymać?Nie chodzi mi tu o to że nie było by dostępu do wszystkich nowinek ale czy dało by rade wytrzmać samemu na jakimś odludziu bez przyjaciół,rodziny?
Nieważne naszło mnie na pisanie jak zwykle o tej porze.W dalszym ciągu głupio się czuje z tym że wyszliśmy tak nagle bez niczego.Wydawało się nam że zrobilismy to szybko ale pewnie narobilismy niezłego zamieszania...:(
W noce pełne inspiracji zmieniam swe bezsenne noce.Finish w sumie