Na fotce widzimy czajnik.Fotka zrobiona została na bytówce;).Wstałam dziś o 13:30 przez telefon mamy.Gdyby nikt nie dzwonił-jestem pewna tego,że spałabym dalej dosyć długo.Dziś ostatni dzień ferii.Trzeba naszykować się porządnie do szkoły lub...porządnie wyszaleć w ostatni dzień małej wolności.Przez całe ferie nic nie zrobiłam w kierunku szkoły.Nic kompletnie,więc teraz z dwóch opcji chyba muszę wybrać szkołę.Teraz jestem sama w domu i choćbym chciała się pouczyć-muszę zrobić kilka rzeczy,które wymagają czasu.Ogólnie chciałabym dzisiaj jeszcze gdzieś się wymknąć z domu przed 16,ale nie wiem jak mi się to uda.Na razie pozostało mi dręczenie gitary i porządne ogarnięcie siebie.Jeden z mych pierwszych sposobów na ogarnięcie się-jest kawa,którą właśnie kończę.Został ten jeden dzień-niedziela.Nie lubię niedziel,ale muszę wiele w tym dniu zrobić.Ruszam...:P