" grzecznie dziś wyglądasz...ale Mikołaja i tak nie oszukasz "
nowa teza: Jeśli nie spotyka nas sytuacja na tyle dziwna by zaspokoić naszą potrzebę śmiechu, same stwarzamy sobie sytuacje"
Wesołego Świętolenia dzień drugi
EDIT [27.12.2008]
Podróż do Azji przebiegła pomyślenie, jednak tutejszy klimat zniszczył moje zdrowie, tubylcy wysysają moją energię i niczszą psychicznie a nałóg [nie zaspokojony] prowadzi do paranoji.Ogólnie jest dobrze [co nie oznacza pozytywnie].
Obecna forma komunikacji jest jedyną mi dostępną na tym lodowym kresie wschodnim.
Idę zapolować na renifery, dobranoc.
EDIT [29.12.2008]
Dziś nastąpiło zwątpienie we wszystkie znane mi watrość.Pustkowie zmusza do myślenia o sensie, o istanieniu, o pogodzie. Co do sensu przestałam wierzyć z jego wszechobecność, prawdę mówiąc w ogóle w obecność. Co do istnienia to jest ono pozbawione sensu i analogicznie nie istnieje, jest tylko egzystencja. A pogoda... mimo pozorów wpływa na psychikę.Stwierdzenie doby: "nie ma marzeń, są tylko urojone, cele, które narzucam sobie by upewniać się w przekonaniu, że jest coś warte zbędnego wysiłku".
Dziś nie będzie spokojnego snu choć nic się nie wydarzyło, jednak za dużo przemyślono...to gorsza forma rozczarowania.