Poświęcam tego bloga na rzecz mojej diety. Potrzebuję motywacji, żeby mi po 3 dniach nie odechciało się.
Wciąz żyję wspomnieniami z piątku, kiedy to Klaudiannnnnna wyprawiła swe urodziny. Epickie.
A moja dieta .. Chciałam ją zacząc z nastaniem kalendarzowej wiosny, ale śnieg demotywował mnie. Dlatego zaczynam teraz.
Jestem na drakońskiej diecie, sam styropian (znany również jako wafle ryżowe), woda i jakiś obiad. A herbatka zielona i bez curku. Jeśli starczy mi motywacji to będę biegała rano i wieczorem. Jeśli nie, tylko wieczorem.
Tak, też mi się chce śmiać z powodu mojego nowego zdrowegu trybu życia. Ostatnio wygrałam nawet walkę ze sobą kiedy to byłam śmiertelnie głodna i odmówiłam sobie bułki z pieczarkami :< tęsknię za nią, ale "trzeba być twardym a nie miętkim" !
Bieganie zaczynam dziś, o 19. Nawet dresy kupiłam na tę okazję.
Co więcej, jestem mistrzem na transplantologii. Przypuszczam, że tylko ja potrafię tak zakręcić Szanownego Pana Doktora Ł. Dostać 2 plusy na jednych zajęciach oraz być wytypowaną (na szczęście nie przez maszynę losująca) do oceniania kolokwiów nie każdy potrafi :)
A oto mój prywatny publiczny kalendarz. Codziennie w nowej notce trzeba będzie dopisać coś:
Dzień 1: bieganie o 19.00.
Dzień 2: ?
Propsy. <3