tamto o, na górze jest jasne. małe jasne, pewnie ciepłe, wśród ciemnej, pewnie zimnej reszty. to małe jasne nie chce ginąć, co prawda ledwo żyje, ale wciąż się trzyma. ta reszta wokół niego jest większa, silniejsza i najprawdopodobniej dąży, żeby zabić to małe jasne. mnie tam nie widać, bo jestem tam na dole, daleko od tego jasnego, jestem tam, o, w tym dużym ciemnym i pewnie zimnym. chciałabym jakoś przejść przez to duże i ciemne i złapać to małe jasne ale nie wiem jak a nikt mi nie powie. i chyba w tym ciemnym jestem razem z kimś, i ten ktoś też chce tam do góry do jasnego i też nie ma jak, chce mu pomóc, ale nie umiem.