Siedzę na parapecie, patrząc na zatłoczone ulice miasta i ludzi. Niby tych samych co wszędzie, niby robią to samo lecz jednak inaczej.Zbliża się północ. O tej porze właśnie wychodzą wilkołaki a psy wyją do księżyca. Bujdy, chociaż może& wszystko można porównać. Ludzie często niczym wygłodniałe wilkołaki atakują świat aby zdobyć to co chcą,, osiągnąć cel. Tak często też wyjemy, wyjemy do niewiadomo kogo. Wyżalamy się, płaczemy, cierpimy sami. Bo tak lepiej, bo tak łatwiej. Czasami coś nam nie wyjdzie, czasami kogoś stracimy, tak to jest powód do żalu. Wolimy to ukrywać, wolimy przemyśleć sami, ja też tak mam. Pewne chwile życia są inne. Pewne chwile wymagają czegoś więcej niż tylko życia, wymagają twojej duszy. Np. jak ta w moim życiu teraz. Pragnę być sama, pozostać sama ze sobą, swoją duszą, zmysłami... Tyle pytań mi sie nasuwa a do tak wielu nie znam odpowiedzi. Niektóre pytania pozostaną nimi na zawsze bez odpowiedzi. Życie mnie przeraża ale i zadziwia. Życie mnie niszczy, ale i wysuwa na najwyższe szczyty. Co za paradoks, nie? Wszystko jest zagmatwane, nic nie mogę zrozumieć, przegrywam z codziennością. Ona mnie przygniata. Przynajmniej tak mi się wydaje. Mam tak wiele pytań a tak mało odpowiedzi, mam tyle chęci ale mało sposobów do realizacji, mam ambicje ale nie mam celu, to wszystko jest takie poplątane ! Wszyscy czegoś ode mnie wymagają, każdy czegoś oczekuje i chcę, ale tak niewielu mi daje coś od siebie. Nie mówię, że nikt bo mam kochającą rodzinę, świetnych znajomych i prawdziwych przyjaciół. Życie nie jest dla mnie srogie, nie rani mnie. Mam wszystko to co chcę, ale czegoś mi brakuje... Mam wszystko i nie mam nic. Czegoś we mnie brakuje, uczucia innego niż wszystkie. Brakuje mi zrozumienia, brakuje mi ALTERNATYWY ! Czuję się jakbym była nie stąd, jakby ktoś wyrwał mnie z zupełnie innego świata, o innych poglądach, celach, ambicjach. Przeniesiona z bajki do bajki. Przeniesiona od codzienności i życia. Niczym zagubione dziecko po środku ruchliwego miasta. Niby wszystko jest takie samo ale inne, niby mam tak wielu ale nie mam nikogo. Nikogo, kto mnie zrozumie, nikogo kto będzie ze mną w każdej chwili, nikogo mi bliskiego. Jestem sama, a nie chcę... Gdzie jesteś? Kimkolwiek jesteś? Ktokolwiek co mnie zrozumie? Dlaczego tak dobrze się ukrywasz, dlaczego ciebie nie ma? Tęsknię , potrzebuję, pragnę Cię... ! Przyjdź i zostań ze mną na zawsze a będę szczęśliwa, przyjdź i zostań a już nigdy Cię nie opuszczę. Czy tyle ci nie wystarczy? Czy to za mało? Czy nie przekonałam cię do tego, że jesteś potrzebny mi niczym tlen a moja rezerwa już się kończy? Ale Ciebie nadal nie ma i nie wiem czy kiedykolwiek będziesz. Czy kiedykolwiek mnie poznasz, czy zrozumiesz. Czekam na ciebie i obiecuję, że Cię poznam ale przyjdź, bądź , zostań. Ale chyba zbyt dużo wymagam, chyba zrozumienie, bezgraniczne zaufanie, miłość, obecność to za dużo, boisz się mnie. Dlatego nie wiem czy poznam jeszcze kogoś, kto mnie zrozumie i pozna taką jaką jestem naprawdę, pozna prawdziwą mnie. Nie wiem, czekam, tęsknię...
Chociaż tak wielu mnie poznało, chociaż niektórzy byli lub są naprawdę blisko mnie, to kogoś brakuje...
Wiem, znowu jakieś durne przemyślenia, znowu nikt nie będzie tego czytał. Ale to co, ja piszę bo pragnę, piszę bo czuję...
Myslovitz <3
Happysad, Pidżama Porno... piękna faza na polskie piosenki z przesłaniem <3
Cytat, hmm... może z książki, którą ostatnio przerabiałam pt. "Oskar i Pani Róża":
...życie to taki dziwny prezent. Na początku się je przecenia: sądzi się, że dostało się życie wieczne. Potem się go nie docenia, uważa się, że jest do chrzanu, za krótkie, chciałoby się niemal je odrzucić. W końcu kojarzy się, że to nie był prezent, ale jedynie pożyczka. I próbuje się na nie zasłużyć. "
- Éric-Emmanuel Schmitt
A co do książek, które czytam to właśnie wzięłam się za książkę pt. "My, dzieci z dworca ZOO" czyli szokującą relację piętnastoletniej narkomanki z Berlina Zachodniego. Dopiero ją zaczęłam, boję się w pewnym sensie ale jednocześnie pragnę ją przeczytać, zrozumieć jak świat jest inny dla każdego z nas, jakie niesprawiedliwe. Zresztą w dzisiejszych czasach sprawiedliwość nie istnieje...