Jestem po warsztatach z Panem Markiem Wesołowskich... Rany, co to za świetny człowiek! Jest tak genialnym fotografem, a tak skromnym! Pokochałam jego zdjęcia. Najbardziej poruszyły mnie zdjęcia swojego ojca, które wykonuje od 2003 roku. Mają w sobie tyle miłości, historii. Kolekcja, która opowiada wszystko. Życie codzienne, przeszłość. Jestem naprawdę pod wrażeniem. Fotografie drzew to dopiero miazga! Jego czarno-białe zdjęcia nie są smutne (jak większość myśli); są intrygujące i mają w sobie emocje. Tak, Pan Marek ukazując drzewo potrafi przedstawić jego "żywot". Fotografie na dziwnym papieprze, którego nazwy nie pamiętam, w ramach i kalendarzowe... Świetne, świetne, świetne. Tak naprawdę to są jego autoportrety, ale dopiero po rozmowie z nim można to wywnioskować... Jestem pod wrażeniem, będę śledzić jego prace. :) 

A teraz lece z tymi wspaniałymi przeżyciami do Michasia. <3

Jutro 2 sesje, w piatek robota i weekendzik z moim Romeo. :D :*