Wstaliśmy szybko rano udając przed Jego ojcem, że wszystko jest w porządku, że nie spałam u Niego. Byłam taka zmęczona i struta. Poprzedniego dnia wieczorem zapaliliśmy sobie, kocham ten stan, z Nim. Dużo nie pamiętam z tego wieczoru. Przypominają mi się Jego ręce na moim ciele, byliśmy w łazience.. Było przyjemnie i miło. Cholernie miło. Zasnęliśmy o pierwszej. Obudziłam się nad ranem. A. niechcąco i naprawdę niezamierzenie uderzył mnie z całej siły łokciem w twarz. Dostałam w usta. Rozwaliłam sobie wargę. Leciała krew. Zapaliliśmy kładąc się po piątej spać.
Coś złego we mnie wstąpiło. Nie zasługuje na tego chłopaka. Należy On się spokojnej i poukładanej dziewczynie. Bez humorów. Wiecznie zadowolonej. Bez problemów, przeszłości, która po części zniszczyła jej całe życie. Obecne i przyszłe. Przepraszam. Tak bardzo Cię przepraszam za siebie. Staram się.. nie wychodzi mi. Kocham Cię. Chcę dla Ciebie jak najlepiej. Przykre, że uświadamiam sobie to wszystko po fakcie.
Dobre odwiedziny N. Dużo mi uświadomiła. Jest życiowa. Bardzo. Wypiłam 1,5 piwa, które strasznie mnie zmieszało. Nie mam dobrej głowy do picia. Nigdy nie miałam. Nie lubię alkoholu. A. obiecał mi, że obudzi mnie jutro rano i przyjadę do Niego. Wysłałam CV. Może szczęście się do mnie uśmiechnie i dostanę pracę, może choć raz coś mi wyjdzie..