x.

Nie miałam zamiaru dłużej siedzieć w domu, odwiedziłam kuzynki. Wypiłam herbatkę, posiedziałyśmy, pośmiałyśmy się po czym pojechaliśmy z T. i S. do babci, na chwilkę, po pieniadzę bo dziewczyny miały interes. Przyjechali, pojechaliśmy, jezu, co ja przeżyłam..

Od czasu wypadku, który był 4 lata temu strasznie boje się jeździć z kimś nieznajomym kto w dodatku zapierdala jak pojebany. I właśnie tak było. Strasznie się bałam. Jeszcze On zrobił mi jazdę, że pojechałam z chłopakami autem, zacytuje SMS'a :

`` No wczoraj tak z nim przez tel. gadałaś, mówiłaś, że go nie lubisz, a tu przez tel. '' nie obrażaj się hihi '' zawiózł Cię tam do Nowej to już na 18 zaproszony. '' 

`` Wiesz co mnie najbardziej denerwuje? Wczorajsza rozmowa z nim co sobie gadałaś, to, że jak one coś powiedzą to już jedziesz i cały czas gadałyście wczoraj o kolegach sobie.. Wiesz jak ja się czułem? I teraz dołożyłaś do pieca. '' 

Między innymi tak to wyglądało. Oczywiście ja zła. On zazdrosny i tak to już jest. Nie mam sił się denerwować nawet. Skoro mu to nie pasuje i ja jestem najgorsza i taka zła w tym związku to niech go skończy bo jak na razie nie ma odwagi, to wszystko jest takie pokręcone, oh.. 

Kurwa.