Witam
Minął kolejny miesiąc pokonywania własnych ograniczeń i słabości
No dobra xD Brzmi to trochę jak jakiś maniak, ale poniekąd tak jest
Niektóre ćwiczenia i serie potrafią wykończyć... szczególnie gdy ma się gorszy dzień, ale trzeba zacisnąć zęby, bo plan 6/1 (6 dni treningu/1 dzień przerwy-no czasem 2) trzeba robić
Ogólnie ćwiczenia fizyczne stały się moim następnym hobby-manią, ale rozsądek mam Koksów czy innych używek brać nie będę, bo jebnięty nie jestem
Wolę ten rok czy 2 dłużej poćwiczyć i wiedzieć co mam pod skórą, a nie być napompowanym kurczakiem "bojlerem".
Krótko rzecz ujmując-cel 15% tłuszczu osiągnięty, ale waga na razie póki co za mała (82KG), ale w zimę się nadrobi
P.S. Jak zwykle nie umiem się spinać i zdjęcia obrazują gdzieś 3/4 tego co jest na żywo
Pozdro!
Z tego co się przekonałem to nie ma granic możliwości
Są tylko przeciwności i bóle do pokonania