Przeszłam na baletnicę, w końcu. Dziś przede mną 5-ty dzień, wczorajszy nie do końca zaliczony, ale nie przeżywam tego aż tak bardzo.
Moje obrzydzenie do Dukana dało mi się we znaki nawet po dwóch latach, ale jakoś dałam radę. Zjadłam więc po drodzę parę 'nielegalnych jabłek', trudno.
Dziś drugi dzień ziemniaków, bo głodówka tylko jednodniowa- cały dzień w pracy, na nogach, nie dałabym rady drugiego dnia, choć to bardzo miłe uczucie!
Od początku baletnicy spadło mi z 70,5 do 68,9 (wczoraj rano). Oby tak dalej.
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 - baletnica.