1.

Zaczęłam. Znów.

Jestem tu, bo podjęłam decyzję, już jakiś czas temu, żeby się w końcu ogarnąć, żeby się za siebie wziąć.

I tym sposobem dziś mam za sobą pierwszy dzień skinny girl diet.

Mam zamiar pisać tutaj o tym, jak mi idzie, mam nadzieję, że nie o tym, jak mi nie poszło.

Myślę, że sgd to jedyne słuszne wyjście, choćby ze względu na to, że mam rozwalone ciało, może w przenośni, ale zawsze. Mam wrażenie, że tyję nawet na diecie 800 kcal.

Nie, nie jestem do końca zdrowa, tak myślę. Mam za sobą ok. dwuletnią walkę ze samą sobą, w tym jedno skuteczne odchudzanie, które skończyło się upadkiem na dno, z którego wcale się nie podniosłam, tak na prawdę. Przybyło mi jedynie kilogramów, co wpędza mnie w najgorszy nastrój, jaki można sobie tylko wyobrazić.

Czas się za siebie wziąć, nie marudzić, nie jeść i nie żałować tego potem w ten lub inny sposób.

Potrzebuję pisać tutaj, potrzebuję motywacji, nie bójcie się (:

A dziś :

1 dzień SGD:  406 kcal/ 400.

Not bad.

1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30

• zaliczone
• niezaliczone