najcudowniejsze osoby, z którymi łączą mnie nie tylko geny, ale również miłość i uczucia jakimi darzymy siebie nawzajem.
kocham w nich każdy szczegół. uśmiechy na ich szczerych buziach, oczy śmiejśca się
ona. mama. jest taka zasadnicza, uśmiechnięta, troskliwa, wrażliwa na słowa skierowane do niej. czasami myślę, że jestem odzwierciedleniem jej, taką małą kopią, mającą podobne cechy. uwielbiam, gdy śmieje się z moich 'sucharów' i przytula mnie, gdy moja siostra na mnie krzyczy.
on. tata. jest taki obojętny. nie przejmuje się jak jestem ubrana, nie zwraca uwagi na makijaż. lubię jego specyficzne poczucie humoru i zażyłość do pracy, jaką dotąd wykonywał. kochał ją, i nagle zostało mu to odebrane. włóczykiju, wracaj do domu.
to on tchnął we mnie nadzieję na lepsze jutro. to on podtrzymywał mnie na duchu, gdy tańczyłam, gdy były momenty załamania i niedoceniania siebie. to z nim zawsze odchudzałam się 'od jutra' i to on zabierał mnie na lody każdego dnia wakacji.
tęsknię za tymi dobrymi wspomnieniami. za grą w kosza, podlewaniem kwiatów, koszeniem trawy, grillowaniem, chodzeniem wspólnie na plażę, jeżdżeniem co tydzień na zakupy, odwiedzaniem nowych miast, co tygodniowym chodzeniu do kościoła i życiu w zgodzie. tak bardzo brakuje mi naszej rodziny. tej szczęśliwej, zdrowej, wzorowej. kocham Was.