Aktualnie czuje straszne rozgoryczenie... To już nie jest złość... Wiem, że gdyby pani doktor reagowala na moje słowa- moje leczenie wygladalo by zupełnie inaczej... dużo się słyszy o diabetykach - myslalam, że wiem sporo bo przecież tata też jest diabetykiem... Ale niestety, okazało się, że jednak wiem o tej chorobie bardzo mało...
Majki, już przynajmniej wiesz skąd u mnie te wybuchy, poirytowanie...
Kocham Go :*