tak sie czasem zastanawiam, po co mi to wszystko bylo?!
zwykla strata czasu i poswiecenie, a teraz mam za swoje...
tyle dobrze, ze w pore sie opamietalam.
moze niebawem pojawi sie swiatelko, ktore bedzie swiecilo coraz jasniej.
moze...
no i wakacje..! nareszcie...
zacznie sie przesiadywanie do poznej nocy i wstawanie w srodku dnia.
chociaz nie... troche mnie ponioslo. otoz nie mam takich wygod..
codziennie rano moj pies staje mi przed twarza, przybiera mine pt. kot ze Shreka
i daje mi do zrozumienia, ze z mila checia wyszedlby na dwor...
na szczescie da sie z tym zyc.. Przynajmniej ja z tym zyje.
a tak ogolnie to nie moge sie doczekac wyjazdu..
mam nadzieje, ze bedziemy bawic sie jak nigdy...! albo inaczej - jestem tego pewna xD
I zycze wszystkim udanych wakacji! ^^