Dokładnie.
Jeśli przechodzisz przez piekło, idź dalej.
Nie ma sensu droga, która nie prowadzi do lepszych dni, nie sądzicie? Przegadałam pół nocy ze swoim chłopakiem, a połowę tego czasu przeryczałam, bo poprosił, bym opowiedziała mu o sobie, o tym, jak wyglądało moje życie wcześniej. Zawsze unikałam tego tematu. Tej nocy uznałam, że chyba jednak nie mogę oczekiwać od K., że będzie mi o sobie opowiadał, jeśli nie odwdzięczam się tym samym. Więc przełamałam się i trochę mu powiedziałam. Przytulił mnie w końcu i powiedział: "nie dziwię się już, że nie chciałaś o tym mówić...", chwilę później dodał: "już dobrze" i było to najcudowniejsze "już dobrze", jakie kiedykolwiek słyszałam. Kocham go najbardziej na świecie, jak żadnego chłopaka wcześniej (bo żadnego wcześniej nie kochałam) i jak żadnego kiedykolwiek w przyszłości. Chcę, żeby tak było zawsze.
Jaki z tego morał?
Kawałek, którego refren powinien być mottem każdego, kto stracił jedną z bliskich osób:
http://soundcloud.com/pnkskl/pnkskl-patrz-w-niebo
Kawałek, który rusza mnie ZA KAŻDYM RAZEM, gdy go słucham:
http://www.youtube.com/watch?v=NhcEukY1nMo&feature=youtu.be
Kawałek na odmułę:
http://www.youtube.com/watch?v=TZp7ypYRubY
Miłej niedzieli,
peace!
P.