photoblog.pl
Załóż konto
Dodano: 3 STYCZNIA 2013

nie bój się zmiany na lepsze!

Serdecznie witam w Nowym Roku i życzę wszystkiego najlepszego, od serca - szczęścia, miłości, prawdziwych przyjaciół, spokoju ducha, spełnienia marzeń. To z pozoru takie banalne, słyszycie to pewnie co urodziny, co święta. Sztampowe życzenia, które zawsze macie gdzieś, spodziewacie się ich, gdy je słyszycie, to je olewacie, jako standart, ale może wartoby czasem dostrzec, że faktycznie się spełniają? Choćby zwykłe "szczęścia" - wystarczy, że ktoś się do nas uśmiechnie w odpowiednim momencie, a już nam się robi lżej na sercu, mamy kawałek szczęścia. A "spełnienia marzeń"? Zawsze się myśli o jakimś ogromnym marzeniu, coś w stylu wygrana w totka, willa z basenem, niesamowita kariera. Ale każdy ma przecież też małe marzenia, malusieńkie! Przykład? Miałam okropną chęć pojeździć autem w tym tygodniu (nie mam prawka, mogę jeździć tylko autem Mojego, który zazwyczaj nie ma czasu, by dać mi auto i gdzieś ze mną jechać, więc jeżdżę z raz na miesiąc-dwa) i nazwałam to małym marzeniem. Powiedziałam o tym Mojemu, a On je spełnił! To takie niby nic, ale jednak spełniają się dzięki temu życzenia świąteczno-urodzinowo-noworoczne.

 

Ale nie o tym dziś! Nowy Rok to zawsze jakaś zmiana, choć tradycje w stylu postanowień noworocznych są zwyczajną bujdą na resorach, bo za dużo od siebie wymagamy, ale tak czy siak jakieś zmiany zachodza, chcemy czy nie. Dla mnie na przykład 2013 wiąże się z maturą, egzaminem zawodowym, dwoma dychami na karku, własnym samochodem, drugą rocznicą związku, wielkimi planami. Coś się kończy, by coś innego mogło się zacząć! Nie powiem, że się nie boję tego, co może zmienić rok 2013. Jakiś tam strach jest - mogę nie zdać, mogę rozbić to auto. a nie mam papierów, mogę się gdzieś potknąć, ale... I tak mogłoby się to wydarzyć, więc nie ma co się martwić na zapas. Lubię zmiany. Właściwie jestem ich zagorzałą fanką. Często zarządzam przemeblowania, zmieniam style, zmieniam usposobienie, zmieniam świat dookoła mnie, jak tylko się da. Mogłabym się bać. Zawsze jest gdzieś w górze taka czerwona kontrolka - "to się może nie udać" i czasami świeci zbyt mocno, by ją olewać, jednak "kto nie ryzykuje, ten nie żyje" czy jakoś tak. Może masz faceta, który Cię niszczy, i wiesz o tym, ale boisz się go zostawić? Zmień to. Może widzisz na codzień czyjeś cierpienie, ale nie odważyłeś się jeszcze interweniować? Zmień to. Może sam sobie robisz coś, co Ci wcale nie pasuje, ale inni od Ciebie tego oczekują, więc męczysz się, bo nie chcesz ich zawieść? Zmień to. "szacunek i miłość w każdym domu. nie rób krzywdy ludziom, nie daj krzywdzić się nikomu!" jak śpiewał Luta. Zmiany w domu bez szacunku są konieczne. Myślę, że w życiu/świecie każdego z nas jest coś, na co może wpłynąć. Zróbmy coś raz dla siebie albo dla kogoś bardzo nam bliskiego.

Nie bój się zmiany na lepsze.

Nie bój się wyciągnąć ręki po to, co Twoje. Nie bój sięWalcz.


P.