Miałem iśc spać o 1.00.
Budzik na 7.00.
Czad. Brawooł.
A siedze i czekam, aż rzygne (co niestety nie nastąpi).
Historia krótka.
Nie przeczytałem długiej ulotki, a raczej jej kawałka, gdzie napisane jest wyraźnie, że zmieszanie z erytromycyną (którą wziąłem kilka h wcześniej) powoduje nasilenie się objawów niepożądanych.
I oprócz wspaniałego kataru, na który wziąłem lek, che mi się rzygać, jednak to nie nastąpi.
Gordżus.
Do tego kręcenie w głowie.
Nie jestem już w stanie określić, czy chce mi się nawet spać.
A, i jeszcze zgaga.
Miło.