10.01.2014

Ile jesteś w stanie dać za to by być na powierzchni,
Ile jesteś w stanie zrobić by bliscy nie odeszli,
Ile jeszcze fałszywych kwestii, kłamstwa, obłudy,
Ile jeszcze złowieszczych wieści w drodze do zguby,
Ile jeszcze minie dni byś zrozumiał swoje błędy, 
Ile prawdy w tobie tkwi i czy na niej zjadłeś zęby,
Ile jeszcze zdołasz znieść nieprawdziwych zdań o sobie,
I co niesie z sobą treść i czy prawdy zdołasz dowieść, 
Ile jeszcze trudnych chwil, ile jeszcze w życiu piekła,
Ile jeszcze trzeba sił aby przeciwności przetrwać,
Ile jeszcze będziesz chciał byś powiedział że masz nadto, 
I jak długo będziesz stał żeby stawić czoła faktom,
Ile jeszcze będzie łez, ile wyprowadzisz ciosów, 
Ile nieprawdziwych tez i zarobionego sosu,
Niepotrzebnego patosu, ile jeszcze tego masz,
Ile jeszcze chcesz poświęcić by oślepił Cię twój blask. 

Dzień dosyć ciekawy/nieciekawy, miesięczny zerwany kontatk z prawym okiem
ale daje radę. 

Nie wiem co ludzią zrobiłem, chyba mi zazdroszczą, bo ciągle jestem na ich językach...
Non stop, na językach, non stop gadają o mnie...
Kiedyś wydawało mi się to fajne, ale nie teraz...
zaczeli gadać w większości w negatywny sposób.. 
Czuję się oblężony, ale jestem z tym bezsliny..
Przekazują informacje o mnie, a inni w to wierzą i potem to, albo niszy człowiekowi humor,

a w najgorszym przypadku burzy to co do tej chwili zbudowaliśmy i nie patrzą na to ile w to siły, czasu i energii poświeciliśmy, dla niektórych to nie ważne, czy jesteś szczęśliwy poprostu to burzą i nie masz na to wpływu..

Ale najważniejsze jest to żebyś ty nie szedł w tłumie, a tłum szedł za tobą, 

i nie ważne za jaką cenę tego dokonasz i ile czasu na to stracisz. Czasem musisz się zmęczyć żeby do czegoś dojść...

Nie patrz na to czy masz pod górkę, idź bez przerwy przed siebie, bo gdy się zatrzymasz tłum znów Cię pochlonie i będziesz musiał zacząć wszystko od nowa...