" tak naprawde to ja bym sie nie bała o nas, czy damy rade...a raczej o dzieci...zepsujemy im głowy "
Zuchy zadowolone. My także, choć wrecz krzyczeliśmy do siebie poźniej bo z 'leksza' ogłuchliśmy. Reszta dnia...ulotki z moją walentynka, Turkiem i Marzenką, potem coś na poprawe humor a teraz najlepsza czesc dnia.
Uczymy sie.
Tylko z ktorej strony.
Wychodząc do sklepu poczułam wiosne, taką prawdziwą która poprawia humor i sama z siebie sprawia że sie uśmiechamy do ludzi. Wiosny "4ever! " -czyt.tak do konca zimy
Komentarze
maaskotchen a ta *Walentynka doprowadza do szalu Dawida-Milagrosa-Prosiaczka-Walentynke :D