Dziwny jest ten świat, dziwna to jestem ja, serioo. No tak, druga w nocy, jutro czeka mnie dość intensywny dzień, a ja czort wie czemu siedzę z lapkiem na kolanach i piszę felieton. "Okej, tylko nie płacz, że jesteś niewyspana Natala". Jakbym słyszała głos mojej mamy czytając te słowa. Chyba zbyt często to powtarzała.
Przeczytałabym jakąś dobrą książkę. Od pisania głównie in english zapomniałam jaki mamy piękny język i proste słowa zaczęły mi sprawiać kłopoty. No cóż, uroki anglistyki.
Boże, albo dotrwam do 2017 na uczelni albo ukaże mi się na niebie wielki znak mówiący "Ty głupia pindo, co Ty tu robisz", a ja spakuję się szybciutko, zabiorę kota i ucieknę na Antarktydę. Oo tak, taki zmarźluch na pewno odnalazłby się tam BARDZO SZYBKO. A kot zaprzyjaźniłby się z miejscowymi hmm...pingwinami?
A tak na koniec: nic nie jest łatwe, a już na pewno nie życie ze mną. Dlatego z tego miejsca pragnę przyznać Kacprowi oraz całej mojej rodzinie Złoty Liść Cierpliwościanu, za nieograniczoną hmm..cierpliwość? I oczywiście wyrozumiałość. A tego, kto myśli, że "cicha i spokojna" zapraszam na tydzień do mojego mieszkania, w woli przetestowania delikwenta oraz sprawdzenia wytrzymałości. Odszkodowania nie wypłacam. Jedyne za co ostatnio płacę to mandaty, które zawdzięczam miłemu sąsiadowi z bloku naprzeciw. Dziękuję i pozdrawiam środkowym, tak jak reszta sąsiadów, sąsiedzie sąsieDZIADZIE.