Nie lubię gdy tak się dzieje. Jest idealnie, za idealnie i nagle koniec. Nie ma. Wyszło i wróci, zawsze wraca. Tak jak my wracamy, chociaż nie powinniśmy. Nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki, co nie oznacza, że nie należy korzystać z przysługujących Tobie praw. Korzystaj, z głową. Stereotyp utarty o pierwszym poznanym facecie jako mężu aż do śmierci jest nudny. Nie, ja jestem szczęśliwa i nie zamierzam nic zmieniać, ale wy.? Macie stanowczo za dużo problemów na głowie. Problemów wagi lekkiej bądź istnie piórkowej. Jak piórko możecie wzlecieć i się wzbić. Można wykorzystać zauroczenie i inne sprzyjające temu uczucia, i zamienić w coś fanatystycznego. Nie jak to, co działo się dziś w nocy. Nie. To przerosło nasze oczekiwania. Odnoszę wrażenie, że była to idealna lekcja po tym wszystkim co przeszłyśmy. Że każda z nas zauważyła, wyciągnęła odpowiednie wnioski. Facet to facet i nie należy tego kwestionować. Tak jak nie należy przeciągać struny, wiedząc, że "nie jest to nam na rękę". Ręka ręką, a palec palcem. Jedna chwila zmienia wszystko.
Nie lubię gdy coś nie jest po mojej myśli, albo zmienia się w przeciągu chwili. Natura.
Nie lubię tego uczucia rozczarowania mimo, iż to niby błahostka.
Zimno mi w nogi. Szafa się nie domyka. Jest tak spokojnie. I zaraz przyjdziesz Ty. Nie potrzeba mi niczego więcej.