Another crying day.
Jeny, czemu potrafisz sprawić, że na sama myśl chce mi się płakać.? Tyle ,już łez, takich banalnych wylałam na poduszkę, co wieczór mam mokre rękawy od bluzy.. :’(
To jest mi takie obce, to zachowanie, tak, płacz sam w sobie nie, lecz, teraz gdy płaczę Myślę…
Płaczę szczerymi łzami, one lecą bo sprawiasz ból, a może ja sama go sprawiam.?
Może ty od początku miałeś taki zamiar.?
Może ja płaczę bo dawno tego nie robiłam.?
Może ty nadal nie rozumiesz.?
Może … A może to wszystko to tylko mój wymysł, moja wyobraźnia która płata figle.?
Choć gdyby tak było, bym teraz nie moczyła klawiatury i z niecierpliwością czekała aż wreszcie odpiszesz, aż usłyszę twój głos…
To wszystko wina tego co się dzieje dookoła, Tak na bank. Ogólnie to silna jestem i sądzę, że samym tym problemem, kłopotem, smutkiem, dałabym rade żyć i bez problemu przeżywać dni, ale tak nie jest, nagle wszystko się zwaliło, a na dodatek jeszcze to. To za dużo jak na osóbkę która ma 164cm wzrostu i tyle obowiązków, tyle spraw, tyle tajemnic.
Ja szczerze pragnę podziękować, za takie dni, miesiące, chwile.