Zawieszam na czas nieokreślony.
Wrócę uśmiechnięta,tak jak na zdjęciu. Czuję to..
'Ej! Mów,jeśli trzeba Ci znów kolejnych słów.
Tak łatwo wychodzą Ci z ust.
Ja też swoje,że wbijają się w mózg,jak w serce nóż.
I cóż,że boli,Ty je wypluwasz jak kurz.
I jest za późno,już razem nie sięgamy chmur.
Nie mogę latac,już nie trzeba mi piór.
Tylko w dół.
I nieważne,że oddałabym tyle,żeby Cię dotknąc.
Na końcu i na początku jest samotnośc..'
(..)punkcik na mapie i papierze. To co było,nie było,to się wydaje.