Z okazji pierwszej notki
#1
Kierowane do adresata zbiorowego, w szczególności do zbiorowości kilogramów
Okrutnik, kto umyśli nikczemniejszą karę
Niźli znalezienie się pod Twoim ciężarem.
Takich katuszy nie życzę nawet wrogowi
Najcięższemu, ni mordercy, ni tyranowi,
Ni samemu Belzebubowi. Liche męki
Syzyfowe, igraszkami ciężkie udręki
Prometejskie - bogowie litość okazali,
Iż w obfitość Twych kształtów ich nie postrącali
Na zaduszenie. W całą puszystość rurę
Wbić chędogą, co sił nadymać, a w górę
Wzlecisz, hen! Wówczas ktoś spotkawszy Cię przelotem
Z wszytką pewnością pomyliłby z kaszalotem
Okrutny cielska ogrom. Przypatrz się, lotniku,
Ptaszek to miałby kilogramów tak bez liku?
Dziwota, że nie złamiesz się z łoskotem w połowie.
Dzierżyć taki ciężar - zaiste końskie zdrowie
Skarbić musisz. To pojęcie ludzkie i siły
Przekracza. Nie łaknę, dopóki mi świat miły
Posiadania nawet tysięcznej ćwierci części
Twojej wagi. (Lżejszym nieco - całe me szczęście).
Wtryniaj, tucz się, na zdrowie!, w tłuszczu bierz kąpiele
Bo kochanego ciała nigdy nie za wiele!
- Liziu :[smiech]:[okularnik]