Matura zdana, paszport Alana jest, prezenty kupione i już za pięć dni będziemy w polsce o tej porze! Te ostatnie kilka dni będzie zabiegane- bilans 3 miesięczny, wymiana korków w butach, rybki Mateusza, duże pakowanie i sprzątanie pokoju i łazienki- bo ma przyjechać Iza [ A MNIE NIE BĘDZIE ; < ].
Już się nie moge doczekać aż będziemy mogli z Mateuszem się wszystkim pochwalić naszym małym skarbem! Jedna babcia, prababcia i druga prababcia z pradziadkiem, a już dzień po przylocie idziemy z Alanem do cioci na osiemnastkę dla rodziny. BAWIMY SIĘ!
Alan rośnie jak na drożdżach, 3-6 ciuszki albo są idealne, albo już małe, więc już zaraz w ruch pójdzie kolejny rozmiar. Pozwala sobie już za spacerowanie z salonu do kuchni i spowrotem- ale to tylko jeśli mu się chce- częście siada mi na stopach i daje do zrozumienia, że mam go nosić. Od kilku dni jada jabłuszka i marchewkę, a dziś zjadł swoją pierwszą zupkę! Co raz chętniej tańczy i spał by nam całe dnie, noce dalej przesypia całe i budzi się najwcześniej o 5 na amciu- czy to nie cudowne prawie 4 miesięczne dziecko? JEST KOCHANY!