Nie wiem co napisać.
Nie wiem jak dostanę się do Krakowa z tymi wszystkimi rzeczami. A i tak połowy nie mam. O właśnie ! Nie mam lusterka.
Gdzie jest to słońce, które rano mnie budziło?!
Dzisiaj chyba przyjdzie Misiu. Ciacho, kawka i "film". :D
W sumie to już chcę do Krakowa. Poniedziałki mam genialne. Od 17 jakieś filozofie do ok 19. :D Zajęcia zaczynają się dopiero od 7.10., więc jeszcze dwa tyg. wolne od nauki. Będzie czas na zapoznanie się z miastem, ludźmi.
Piątek pokręcony. Piwo tu, piwo tam, a potem przytulanie pod daszkiem. I moje "brakuje mi ciebie". Sama siebie nie rozumiem.