Słyszałam go...
Słyszałam jego płacz
Słyszałam jego szlochy i smęty
Słyszałam jego rozpaczliwe lamenty
Czułam go...
Czułam że cierpi nie mogąc mi pomóc
Czułam jego dłonie na mej zapłakanej twarzy
Czułam jego obecność przy mym ciele
Pragnełam,aby zabrał mnie ze sobą...
ale to nie był ten Anioł
któremu bylo dane zabrać mnie na druga stronę
To był mój Anioł Stróż -powiedział :
W tym życiu i na tym świecie
masz coś jeszcze do wypełnienia...
Ale ja nie chciałam słuchać
tego co powiadał mi
chciałam razem z nim zatopić się
w błekicie nieba i poczuć ulge
zapominając o cierpieniu...
Lecz to nie był ten Anioł!!!
Zrozumiałam,musze zostać i nadal trwać w cierpieniu.
****************************************************************