po rozmowie z pewną osobą, uświadomiłam sobie, że chciałabym się tak mega maxymalnie zakochać
i być w stanie zrobić dla tej osoby coś tak mega szalonego, niezgodnego z prawem ale tak romantycznego, że w głowach innych by się to nie mieściło.
Ale.. abstrahując od tej cudownej myśli, czuję jak wszystko w środku lepi się od nienawiści i złości.
A może właśnie miłość to pokona ? . Tego nie wie nikt. Muszę zaryzykować, muszę, bo przecież nic nie stracę -,-
W bani okropny bałagan, chaos jakiego świat nie widział.. Nie wiem czy w końcu zdołam to wszystko poukładać w jedną spójną całość ;/... ten cały bajzel.ehhh.to poczucie winy i największe marzenie by cofnąc czas na ten krótki moment kiedy Cię poznałam by zawrócić...nie wiem czy na właściwe tory, bynajmniej zapewne lepsze .
"fuck you, fuck you and fuck you!"
jest + są w końcu upragnione wakacje <3 !!