Dziecko Słońca :D
Znajomy kiedyś rzekł: "Chłop nie ściana da się przestawić"...
Ostatnio coraz częściej myślę czy tak samo nie jest aby z uczuciami...
Muszę gdzieś iść... pewnie ta noc będzie upłynie pod względem bardzo burzliwej kontemplacji... na wiele tematów życiowych. Staram się nie przejmować tym wszystki... ale czasem przegrywam, tonę jak to już pisałem w tym koszu na śmieci. Potrzebuję gdzieś pójść... Już sobota może uda mi się w końcu zrobić to co planuję już od dawnego czasu... Iść za most do najbl. kościoła. Myślę że jeśli jutro nie będzie przeszkód to uda mi się... Kto mnie wyciągnie z tego kosza? heh... pytanie retoryczne chyba... sam wstanę... No chyba że jednak ktoś... Miejscami nie nawidzę siebie za to co robię... Czasem nie wytrzymuję i zachowuję się tak jak dziś/wczoraj... Milczę jak grób. Przecież wiem że nie powinienem... bo nie mam żadnych powodów do tego. A jednak tak robię... nie bez powodów. Dobra koniec tych żalów... Trzeba wstać... poraz kolejny... Teraz ja podniosę Ciebie jeśli Ty upadniesz. Bez względu na wszystko...
A teraz z takich pozytywnych rzeczy... Wysłałem meila do UNICEF... z zapytaniem o możliwość pomocy i wolontariatu... wiem że jestem idiotą... ale chcę to tak robię :)
Chcesz? To chodź za mną...