dzis w szkole znow byl chwilowy przypierdziel, ale potem juz przeszedl. przynajmniej tak to wygladalo.
ogolem bylo spoko, procz tego,ze jutro kartkowka z francuza i jeszcze musze napisac rozprawke na temat: ,,Czy radosc jest wazna w zyciu?". zal -,- totalnie mi sie nie chce. jeszcze jest strasznie nudno na gadu. masakra. chce juz weekend, tak cholernie. i nie chce poniedzialku.