Podsumowując ten tydzień: każdy dzień wygląda tak samo. Rano wstaję, poopierdzielam się, chyba że tatuś kochany znajdzie dla mnie jakąś robotę, potem nad jezioro. Siedzimy tam do 18, 19. Wracamy, idziemy do domu, zjemy coś i dalej na podbój świata. No i do domu, jak już tzreba. I spać. I tak w kółko.
Ale wczoraj.. Mhm, jestem zajebista^^ razem z Martą. Wróciłyśmy znad jeziora. Minęło pół h, wychodzimy na dwór. Bolix i Pumba gadają, że pół Widna do Bytowa jedzie. A my na to "waam się chcee.. pozdro..". To była dokładnie godzina 19.07. Po chwili Ziomal podchodzi "a wy nie na Comie??". Jak ruszyłyśmy najpierw do Marty mamci, żeby nas zawiozła.. Sprint stulecia. Potem do mojej mamuśki, żeby po nas nie prędzej, niż o pierwszej przyjechała. Nieogar, ale co tam. Dojechałyśmy, połaziłyśmy. Ona poszła z jakąś koleżanką, to ja poszłam do reszty ekipy z Widna < i okolic o_O >.. Żadnych dziewczyn nie było.. Potem mnie wszyscy przedstawiali innym "ejj, to jest siostra Darka!". Wof. Ale koncert był zajebisty. Jak się rozkręciłam, tradycyjnie poszłam w pogo^^ Najlepszy klimat był, jak poszłam z Martą na ławkę usiąść odpocząć. Wtedy grali ostatnią piosenkę.. Była <jak na Comę> spokojna.. I jeszcze te gwiazdy, tam u góry, na niebie.. Ajj, i znowu się myślenie włączyło..
ejj.. Ty wiesz co.. ;**
_____________________________________________
EastWest Rockers ft. Sydney Polak - Blask
Użytkownik ludicrous
wyłączył komentowanie na swoim fotoblogu.