niecierpie półroczy.. tyle zdawania i dołująca świadomość ile brakuje do paska ;D
muszę zdawać z angielskiego, fizyki, matematyki, geografii, chemii i historii -.-
w sumie lubię wtorki bo wtedy jest malo nauki na środę .. i jutro znów nie ćwiczę( a nawet to i lepiej bo wole sb posiedzieć na laweczce xd ) ponieważ moja biedna noga daje się jeszcze we znaki ;p.
jeszcze na dziś fizyka i religia do powtórzenia . ale pewnie i tak już nie będe powtarzać bo niee chceee mi sięę ! nie chce mi się też pisać kolejnego żmudnego opowiadania na polski. wiem .. z takim podejściem nic nie osiągnę.
niech znajdzie sie choć jedna rzecz, która mnie rozweseli bo narazie wszystko mnie doluje.
dobra już kończę te wylewne wypowiedzi.
cześć ;))