Szukam pracy.
To jest chyba najgorsza rzecz.
Ale prywatnie utrzymuję kontakt jedynie z osobami które lubię, z którymi łączy mnie coś - udało mi się też nawiązać relacje z osobami, które podziwiałam z daleka, od których przy pierwszym poznaniu nie spodziewałabym się, że tacy jak oni będą sobie zawracać głowę moją osobą. Jestem zwykłym - w dodatku bezrobotnym - noł-najmem, oni artystami, działaczami na skalę krajową i zagraniczną.
Nie wiem co przyniesie jutro, może umrę już dzisiaj (tak metaforycznie, raczej nie powinnam umrzeć dzisiaj) - odczułaby smutek. Smutek ponieważ nie mogłabym być świadkiem tych wszystkich wspaniałych rzeczy jakie moi znajomi / moje kontakty / będą robić w przyszłości. To naprawdę niesamowite móc być z nimi, przy nich i przezywać to. Odczułaby smutek ale nie strach. Mniej lub bardziej jestem spełniona i czuję wewnętrzny spokój.
Moim największym celem życiowym jest spędzić więcej czasu z osobami które już znam. Nie mam żadnych chorych ambicji, chcę tylko móc nadal oglądać ich instastories, wysyłać zabawne komentarze do nich, dzielić się z nimi memami i powtarzać na Twitter jak ważni są - podczas kwarantanny jest to istotne.
Jeśli mój czas z Krzyśkiem się skończy wraz z naszym projektem to trudno. Weve had a lot of fun already. Ill still love him forever.