Nie mam więcej zdjęć z GDMu, więc dodam moje nogi i frugo, którego smak już znam na pamięć.
Ostatnie dwa dni były bardzo intensywne. Czułam radość, złość, smutek, szczęście...
Mimo organizacji festiwal na plus!
Nie ma nic lepszego niż spełnianie się w pasji z najbliższymi.
Jeszcze nie odespałam, więc lecę do łożka :)